Przypadek nie sprzyja wszystkim
Języki obce, komunikacja, negocjacje, szkolenia techniczne – mamy tego mnóstwo w obecnych organizacjach. Wartość tych aspektów od zawsze była duża i pociągała za sobą duże inwestycje w firmach. Ma to dziś sens?
Dziś wiele mówi się o kreatywności. Niektórzy twierdzą, że będzie to najbardziej poszukiwana kompetencja u pracowników. Niektórzy twierdzą, że jest to jeden z niewielu niedrogich i legalnych sposobów na osiągnięcie przewagi konkurencyjnej (ta „niedrogość” to oczywiście pojęcie względne).
Wszyscy wiemy, że nawet w najbardziej kreatywnych organizacjach większość czasu pracowników to po prostu „getting things done”. Kreatywność to z jednej strony niestandardowe podejście, a z drugiej umiejętność doprowadzenia kreatywnych (a więc innowacyjnych i trudnych) pomysłów do finału realizacji. 10% czasu myślimy kreatywnie, 90% czasu realizujemy projekt.
Dlaczego więc wciąż inwestujemy głównie w standardowe kompetencje. Nawet jeśli obecnie mamy mniej lub nie mamy projektów wymagających dużego wysiłku kreatywnego, zadbajmy o umysłowy „stretching” pracowników i partnerów.
Konieczność zastosowania kreatywnego podejścia może przyjść nagle. Zadbaj o gotowość umysłu, żeby nie pozostawiła bolesnych odcisków.
„Chance favors only the prepared mind”. Myślę, że L. Pasteur miał w tym rację.